Bez kategorii

Ekosystem

Miasto, w blasku dnia wyraźne

świadectwo spóźnionej wiosny

między budynki, ściany, kamienie

wciśnięte nadzieje i lęki

spłukane deszczem mury

bruk, co nie znał wojny i poznał

wtopione w klatki schodowe szepty

marzenia, drzwi często zamknięte

nieśmiała zieleń, niepewna

znów na trawnikach wyrosła

choć tyle razy mówiliśmy, pewnie,

to jej ostatni raz

labirynt ulic i okien

obdarte stiuki i bramy

po co nadzieje, nic nie ma

nie widać nieba w tej klatce

a potem jakaś tęsknota jednak,

za martwym zapachem piwnic

za drzwiami, co skrzypią, bo krzyczeć

oduczyły się w zeszłym stuleciu

 

Nie znikaj miasto, nie znikaj

ty chowasz nadzieje i lęki

i cały trud taki wielki

żeby nakarmić cię strachem